Niemal każdego roku,
staję przed radosnym wyzwaniem aranżacji świątecznych z okazji Bożego
Narodzenia. Wiem, wiem… ktoś mógłby powiedzieć, że jeszcze listopad się nie
skończył i nadal trwa kalendarzowa jesień, a ja już myślę o świątecznych
ozdobach. Trudno nie oprzeć się takiemu wrażeniu, skoro na każdym kroku w
sklepie napotykam choinki, bombki i inne ozdoby.
Zdecydowanie mogę
powiedzieć o sobie, że nie ulegam świątecznej modzie na obowiązujące kolory i
świecidełka w obfitym stylu typu glamour. W tym ogromnym przesycie, staram się
zachować umiar i równowagę, czyli nadal obstaję przy skandynawskim minimalizmie.
Jego prostota i stonowane kolory urzekają mnie każdego roku. Ulegam pokusie
zielonego świerku, w nieocynkowanych wiadrach i daję się porwać urokowi
świetlnych wariancji. W tym całym procesie upiększania i dekorowania wnętrza
oraz stołu w świątecznym klimacie, zdecydowanie najbardziej lubię
eksperymentować światłem.
W zależności od
nastroju oraz pory dnia korzystam z prostych form metalicznych lampionów, które
mogą stanąć na stole, bądź adwentowych świeczników.
Jak widać na
zdjęciach, kolory do jakich najczęściej się odwołuje w swoich aranżacjach to
przede wszystkim biel i szarość – mój ulubiony gustawiański duet, dopełniony w
czasie Świąt Bożego Narodzenia akcentami w kolorze soczystej czerwieni. Urzeka
mnie wariant dekoracyjny w formie współczesnej, ze świecznikiem w kształcie
metalowego kubika w kolorze czarnym a do tego, cztery smukłe, czerwone świece. Inną
opcją może być również styl nieco romantyczny, z wykorzystaniem metalowych
świeczników – latarenek, których szybki ozdabiają białe napisy Merry Christmas
i God Jul, a w środku stoją walcowate, tęgie, czerwone świece.
Prawdziwą ozdobą
świątecznego wystroju, jest kolejny „żywy” akcent w postaci białego amarylisa –
ciętego bądź w doniczce. Lubię obserwować amarylis, jak każdego dnia w cieple
domowych pieleszy, z radością otwiera swoje kolejne płatki, roztaczając swój
piękny zapach i urzeka nas urokiem swojego kwiatu.
W świątecznym
klimacie, nie obędzie się również bez dobrej lektury. Miłośnikom dekorowania
wnętrz, polecam najnowsza książkę o urządzaniu wnętrz, którą otrzymałam od
mojej Przyjaciółki, w prezencie. Znana projektantka India Mahdavi, autorka książki
„Paryski szyk w twoim domu”, doradza, jak sprawić, aby mieszkanie było wygodne,
funkcjonalne, a przede wszystkim nietuzinkowe.
I po tym miłym
akcencie, odurzona urokiem pięknego amarylisa,
powracam do miłej lektury, w blasku światła czerwonych świec,
bijącego
z romantycznych latarenek.
powracam do miłej lektury, w blasku światła czerwonych świec,
bijącego
z romantycznych latarenek.
wszystko mi się zgadza ...WSZYSTKO !!!! oraz
OdpowiedzUsuńjak zwykle aranżacje top of the top :)))) buźka :)
Nie inaczej ! Dziękujemy za miłe słowa i liczymy na dalsze natchnienie, abyś mogła nadal podziwiać !
Usuń