Piękno i różnorodność Skandynawii
zachwyca mnie na każdym kroku. Dlatego lubię eksplorować nie tylko Szwecję, w
której mieszkam, ale także Danię. Szczególnie bliska jest mi Kopenhaga,
ponieważ jestem tam częstym bywalcem i z każdym kolejnym pobytem odkrywam ją na
nowo.
Zastanawiałam się czy wakacje
spędzone w mieście – stolicy, pozwalają uciec od jego zgiełku? Z całym
przekonaniem potwierdzam, że Kopenhaga pod tym względem jest jak najbardziej na
TAK!
Razem z moim synem Albertem i mężem
wybraliśmy się do Ogrodów Tivoli, położonych w samym sercu Kopenhagi. To
magiczne miejsce zauroczyło nas już przed samym wejściem.
Przejście przez majestatyczną bramę
przeniosło nas w krainę baśni. Moc atrakcji w postaci licznych karuzeli,
kwiatów i tematycznych ogrodów zrobiło na nas ogromne wrażenie. Wszystko było
na wyciągnięcie ręki! Na każdym rogu pojawiały się nietypowe fontanny lub
drzewa.
Naszą przygodę w Tivoli rozpoczęliśmy
od ogrodu Nimb, gdzie przed biało śnieżnym pałacem rozciągało się oczko wodne z
charakterystycznymi fontannami bąbelkowymi, o kształcie szklanych słupków. W tym
zakątku znaleźliśmy przyjazny cień oraz kolorowe pawie chodzące po trawie.
Tutaj, Albert poczuł się jak zaczarowany!
Ogród z autami w stylu vintage
szczególnie przypadł do gustu Oskarowi i Albertowi. Obydwoje jeździli jak
szaleni, w stylowych autach, przemieszczających się na torach niczym drezyna.
Ja z kolei zachwycałam się pięknymi i kolorowymi rododendronami i azaliami.
W krainie Pingonesi, Albert odkrywał
każdy zakątek małych wysepek z domkami, które zwiedzał. Radości nie było końca,
gdy mógł się zanurzyć w tajemniczym świecie, wsiadając do mini łodzi podwodnej.
Z wielkim śmiechem, Albert turlał się z pochylni oraz zjeżdżał w tunelach, a w
przerwach, zafascynowany grał na gigantycznych cymbałach.
Błogi nastrój zjawiskowego ogrodu,
udzielił się naszej Trójce. I tak po intensywnym zwiedzaniu, zasiedliśmy w
ogrodzie z pergolami na pysznym lunchu – małże w białym winie, a dookoła nas
roztaczały się jadalne rośliny i egzotycznie wyglądające liście.
Na sam koniec, odwiedziliśmy ogród
chiński, gdzie akurat odbywały się pokazy tańca baletowego w asyście klowna „przeszkadzacza”,
który rozbawił nas do łez.
Nasyceni pozytywnymi wrażeniami i
pełni radości wróciliśmy do domu.
Pobyt w tym cudownym ogrodzie jest zarówno
dla tych dużych i tych małych, bez względu na wiek,
gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.
Pobyt w tym cudownym ogrodzie jest zarówno
dla tych dużych i tych małych, bez względu na wiek,
gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.
Ogród Nimb |
Ogród z samochodami vintage |
Kraina Pingonesi |
Ogród z pergolami |
Ogród chiński |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz